Music

wtorek, 13 maja 2014

6." Obce nam osoby są najlepszymi słuchaczami"

-Tomografia głowy pokazuje niewielki guz. Spokojnie, nie jest to na tę chwilę nic niebezpiecznego.- Objaśniał  doktor.
-Doktorze czy da się to usunąć?- Zapytała ciocia, ciągle miętosząc krawędź ołówkowej spódnicy.
- Operacja w tej fazie jest niepotrzebna i mogłaby wyrządzić same szkody. Guz tej wielkości nie jest zagrożeniem dla pacjentki.
- Zatem co robić?

       Ja siedziałam cicho. Był to niezły szok. Wszystko przestało mieć znaczenie. Mimo tego, że nie zagrażał on mojemu zdrowiu, w środku coś mnie ściskało. Towarzyszył mi niepokój.

- Cóż mogę rzec? Zapraszam na wizytę kontrolną za pół roku, by sprawdzić czy guz pozostaje taki jaki jest obecnie, czy się nie rozrasta. Proszę podjechać jutro po dokładny termin kolejnej wizyty po godzinie 11.

       Ciocia poderwała się z krzesła i energicznie potrząsnęła ręką lekarza.

- Dziękuje bardzo, jestem naprawdę wdzięczna. Czy Sakura powinna czegoś przestrzegać?- zapytała przejęta.
- Nie, spokojnie. Może dalej prowadzić ten sam tryb życia.-  oznajmił mężczyzna.
- Jeszcze raz dziękujemy. Do widzenia.- Powiedziawszy to załapała mnie za rękę i  prowadziła do wyjścia.

        Zderzyłam  ledwie pożegnać lekarza, gdyż znalazłyśmy się na korytarzu. Ciocia chyba się przejęła, bo puściłam moja rękę dopiero, kiedy musiała wyciągała kluczyki od samochodu. Drogę do domu pokonałyśmy w ciszy. Kiedy już miałyśmy wysiadać zatrzymałam ją na  chwilę.

- Nie chce by ktoś o tym wiedział.- Oznajmiłam cicho.
- Ale Sakura...
- To nic poważnego. Przecież lekarz powiedział, że nie zagraża to mojemu życiu. A nie ma po co niepotrzebnie martwić pozostałych.

 Miałam nadzieję, że ją przekonam do mojej racji

- Chociaż twoi rodzice powinni wiedzieć co się z tobą dzieje.
- Oni są bardzo zapracowani i tak się nie będą mieli czasu zająć się tym fantem. Poza tym poczekajmy chociaż do następnej wizyty. Jak coś będzie się działo to sama im powiem.

        Westchnęła i spojrzała na mnie.

- Dobrze, niech ci będzie. Poczekamy te pół roku, potem pomyślimy co dalej.

       Szczęśliwa szybko ucałowałam ją w policzek i wysiadłam z samochodu, pędząc do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i zamknęłam na chwilę oczy. Moment zmienił się na 4 godziny snu. Obudził mnie krzyk cioci bym na chwilę do niej przyszła. Poderwałam się z łóżka i zbiegłam po schodach. Spotkałam ją na dole.
- Pójdziesz do sklepu. Tu masz listę co kupić i weź mój portfel. Przejdź się do tego sklepu na ulicy Wiśni, tylko tam mają te przyprawy, które potrzebuje.- mówiąc to, prócz wymienionych rzeczy wcisnęła mi w ręce torbę na zakupy. 

Szybko skoczyłam jeszcze do pokoju  po słuchawki do telefonu i mogłam wychodzić.

~~*~~

- Do widzenia- powiedziałam i ruszyłam z zakupami ku wyjściu.

      Słońce powoli przybliżało się ku ziemi, by niedługo zajść. Nuciłam sobie cichutko piosenkę, wydobywającą się ze słuchawek. Idąc beztrosko, niespodziewanie za rogu ktoś wyszedł. Nie było opcji by się powstrzymać tego zderzenia. Miałam nadzieje, że uratuje zakupy. Słuchawki wypadł i wisiał wzdłuż mojego ciała. Przyciągnęłam torbę, w skutku przytulając ją by ocalić ją od spotkania z ziemią. Ja albo one, wybór w tamtym momencie wydawał się oczywisty. Jednak nie tylko zakupy zostały uratowane, udało się to i mi.

- Powoli boje się naszego kolejnego spotkania.- zażartował chłopak, którego głosy był podejrzanie znajomy.

     Za pomocą wybawcy udało mi się bezpiecznie stanąć. Wreszcie mogłam spojrzeć na niego. Zatkało mnie.

- To ty!- Krzyknęłam, wskazując na niego palcem.

      Po chwili zaraz opuściłam rękę, ponieważ przechodzący ludzi zaczęli zwracać na nas uwagę. 

- Nasze spotkania zawsze są dość spektakularne, nie uważasz? A tak w ogóle jestem Samuel.- Przedstawił się.
- Sakura.
- Co powiedziałbyś, gdyby nasze następne spotkanie nie byłoby przypadkowe?
- Chyba nie do końca rozumiem.
Nadal na niego spoglądałam, delikatnie oszołomiona.
- Oprócz podziwiania jaki to jestem przystojny, mogłabyś też posłuchać też co mam do powiedzenia.

      Patrzył na mnie rozbawiony.

- Co?- Zapytałam.

     Cholipcia znowu się wyłączyłam. Zaczął się śmiać. Tak, to było bardzo mądre pytanie. Nie ma to jak błysnąć.

- Przepraszam czasem tak mam, że się wyłączam. Wiele osób przez to chce mnie nie raz zabić.- Stwierdziłam nieco zmieszana.
- Ach doprawdy, niewyrozumiali ludzie.- powiedział udając oburzenie.

      Zaraz potem uśmiechnął się do mnie.

- Gdzie moje maniery. Ty dźwigasz tą siatkę, a ja na to nic.

       Zabrał mi torbę. Wyciągnęłam rękę by ją odebrać, ale odsunął ją poza zasięg mojej dłoni.

- Nie ma mowy. Nie masz teraz wyjścia i musisz pozwolić mi się odprowadzić.- Stwierdził z powagą.
- Wiesz przecież, że nie musisz tego  robić. Dam sobie radę.- Odpowiedziałam.
- Ale chce.
- No dobrze, chodźmy.-  Powiedziałam i posłałam mu uśmiech.

Podczas drogi nasze ramiona się stykały. Na początku panowała cisza.

- Chyba niedawno się tu wprowadzałaś, nie?
- Można tak powiedzieć. Mieszkałam tu wcześniej, tylko ze względu na pracę rodziców musieliśmy się przenieść. Jednak nadarzyła się szansa bym mogła wrócić, to skorzystałam i oto jestem.

        Zdziwiłam się własną wylewnością. Dziwne, że tak dobrze mi się z nim rozmawia. Szczególnie, że poznałam go dopiero dzisiaj.

- I dobrze zrobiłaś. A jeszcze lepiej poznając mnie.- Stwierdził wskazując przez moment na siebie kciukiem.

     Zaśmiałam się.

- Tak, dobrze znaleźć sobie tragarza.
Pokręcił tylko głową na moje słowa.
- No wiesz co? Jak możesz!

     Udawał przez chwile oburzonego, ale zaraz potem zaśmiał się cichutko.

- Ale wiesz, że musisz mi dać za to jakąś wypłatę?
- Co? Tego nie było w umowie!
- Nie obowiązuje nas żadna umowa.- Pozwiedzawszy to spojrzał na mnie.

      Jego oczy wydawały się jakby skrywały tajemnice, o której ty też masz ochotę wiedzieć.
Naglę zagrała, krótka melodyjka. Chłopak wyciągnął telefon. Wyświetlił wiadomość. Czytając ją ściągnął brwi. Zatrzymał się, a ja z nim.

- Wiesz co, spotkajmy się jutro tu o tej samej porze.- Powiedział
Spojrzał na zegarek, po czym dodał szybko.
- O godzinie 17.
- Ale ja nie wiem czy będę mogła.- Powiedziałam niepewnie.
- Jesteś mi to winna. W końcu uratowałem Cię, a  ty mnie wcześniej poturbowałaś i robiłem za tragarza.- Przypominając o ostatnim zamachał mi siatką przed twarzą.

       Westchnęłam i spuściłam na chwilę wzrok, by móc się zastanowić.

- No dobrze, czemu nie.

      Uśmiechnęłam się trochę onieśmielona w jego stronę. 

 - To do szybkiego zobaczenia.

Oddał mi siatkę. Zanim zdążyłam cokolwiek  odpowiedzieć, pochylił się o pocałował mnie w policzek. Zaraz potem pobiegł w stronę parku. Odprowadziłam go spojrzeniem, aż znikł z mojego pola widzenia. Uśmiechnęłam się ostatni raz na wspomnienie o nim i ruszyłam w drogę powrotną.

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Witam po sporej nieobecności. Rozdział napisałam jakieś 5 dni temu, ale mam problemy z internetem :/ Mam nadzieje, że rozdział wam się spodoba i do następnej notki ;*
Pozdrawiam.

9 komentarzy:

  1. Tak Paulina wróciła na blogosferę po długiej nieobecności i zaczęła ponownie zaśmiecać ją komentarzami XD. Rozdział króciutki ale boski *.* Rozmowa Sakury z Samuelem? chyba tak się nazywał XD, była naprawdę świetna. Widać, że nasza młoda Haruno wpadła mu w oko. No to Sakura już wie, że jak chce mieć chłopaka to niech walnie go drzwiami :D. Może na Sasuke podziała. Podoba mi się u Ciebie pomysł jakich mało. Zwykle nowe wymyślone postacie to kobiety, a tu bam! Mężczyzna :D. Dobrze, że guz nie zagraża zdrowiu, nie powinien się już rozrastać ( tak ja i moja wiedza biologiczna, tak to jest jak mama jest pielęgniarką :x) Czekam na kolejną notkę ;* I żeby był Sasuke :c.
    Pozdrawiam cieplutko :*
    Paula

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będzie Sasuke na 90% :D Dzięki za tak miły komentarz :* Mam nadzieje, że kolejny rozdział ukaże się przed końcem czerwca, ale teraz mam natłok nauki,więc trudno powiedzieć jak to będzie.
      Pozdrawiam :3

      Usuń
  2. Niewielki guz?! powinni go rozwalić ultradźwiękami czy czymś takim a nie patrzeć jak się rozwija... ja bym po takiej gadce lekarza sfiksowała totalnie.
    I to ciacho... Samuel mrał... heh :)
    Więcej Samuela sobie życzę ;)
    Pozdrawiam i weny... weny przede wszystkim :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj jakby rozwalił go laserem czy czymś takim nie byłoby dalej zabawy :D Ciesze się, że Ci się podobało :3
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Dziękuje, nominację wykonam dopiero pod koniec czerwca z powodu braku czasu.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie skomentowałam tego rozdziału? :O Nie wiem jakim to cudem. Może to temu, że rozdział na telefonie przeczytałam, a później na skomentowanie za bardzo czasu nie miałam. A rozdział był już u mnie przeczytany dawno.
    Rozdział jak zwykle cudny.
    Sakura ma niewielkiego guza, Czy to coś poważnego? Mam nadzieje, że nie. Nie pogorszy się jej prawda? Nie nie pogorszy. Zakupy się coś udały jej i to za dobrze. Coś mi się ten cały Samuel nie podoba. ;/ Już go nie lubię. On mi nie ma się do niej przystawiać, A jak będzie, to ja wkroczę do akcji. I będzie po nim. :] Trochę za mało Sasia było. Co ja mówię. W ogóle za mało go było. Ja chcę Sasia w następnym rozdziale. Coś za bardzo kocham Uchihe, ale co ja na to poradzę. On jest moim ideałem. To zobaczę go w następnym rozdziale? Albo już wiem. Samual, to jest przebrany Sasuku. Tak. Na pewno tak jest. ^^
    Niecierpliwie wyczekuję na kolejny rozdział.
    Życzę dużo weny. :*
    Pozdrawiam cieplutko. ;3
    Palina aa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok ok Sasuke będzie na 100% A może nawet jakaś niezła akacja? Kto wie, kto wie XD Haha uwielbiam twój pomysł, że Sasuke to Samuel <3 A co będzie jak to prawda :o? Dzięki, za komentarz :*
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  5. Kakatai do jasnej Anielki!!!
    Tak, muzyka w tle bardzo mi się podoba, ale brak nowego rozdziału już nie... Zrób coś z tym, ładnie proszę, bo fiksuję pozostając w tak oczywistej niepewności.
    Są w ogóle jakieś procenty na rozdział 7? Bo nic tam nie widzę, i zaczynam się martwić... pff ja tu od zmysłów odchodzę!!!
    Ja chcę Samuela już! W tym momencie! Ruchy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, dobra dobra dam radę :D Do niedzieli będzie kolejny rozdział! Obiecuje :D Dzięki za motywację :3 :*

      Usuń