-Za 5 minut wchodzisz na scenę, a więc ruch, ruch!- Krzyczy jakiś
mężczyzna do mnie i w szybkim tępię oddala się od mnie.
Nie ja tam nie wyjdę, nie dam rady.
- Co mam robić?- Wypowiadam w
powietrze.
Nie jestem
jeszcze gotowa. Czyje, że nie jestem już sama. Ktoś mnie chwyta za rękę. Nie
wiem czy mam się cieszyć, czy może wołać o pomoc. Kiedy już chciałam
powiedzieć przerwał mi głos mężczyzny.
-
Spójrz na mnie, cały strach minie.- Mówi głębokim głosem, jednocześnie
puszczając mnie za rękę.
Czuje jak
się oddala. Nie chcą go stracić, więc szybko się odwracam.
I widzę...
sufit? Znowu głupi sen. Och jak ja ich nie lubię, bo dają tylko złudną
nadzieję, że w końcu pozbyłam się tej głupiej fobii. Achh.. niech ten budzik
przestanie dzwonić. Po chwili udręki podniosłam się by go wyłączyć. Na zegarku
wyświetliła się godzina 7:00,"-czyli mam 40 minut"- wyszeptałam.
Szkołę mam całkiem blisko, jadąc samochodem 10 minut, idąc.. to akurat różnie
bywa. Po około 20 minutach mogłam spokojnie zejść, by zjeść śniadanie.
Postanowiłam związać w wysoki kucyk moje długie, niesforne, różowe włosy.
Założyć różową koszulę, tego samego koloru buty, jasne jeansy, a do tego dobrać
jakąś biżuterię. Jako, że był ładny dzień postanowiłam się przejść do szkoły.
Myślę, że za to już mam minusa, ponieważ elita lub ważniejsi ludzie w tej
szkole jeżdżą samochodem. Och nie, nie będę mogła być w elicie, jaka szkoda...
Spojrzałam na zegarek.
-Cholera, jak nic się spóźnię!- Wymruczałam pod nosem i ruszyłam biegiem
po niekończących się schodach do sali.
Już prawie
byłam u celu. Drrrr. Głupi dzwonek. Weszłam do klasy. Nie zauważyłam
nauczyciela w klasie, więc udało mi się pomyślałam . Już odsuwałam krzesło
ucieszona, że mi się upiekło, ale jak to mówią:" Nie chwal dnia przed
zachodem słońca".
-Haruno! Co siadasz, wracaj tu do
mnie!- Powiedział oburzony nauczyciel.
Jako, że
siedzę na samym końcu , to czułam się jak na wybiegu. Każdy obserwował wybieg,
a ja byłam główną atrakcją.
- A więc Haruno może podzieliłabyś
się ze mną, z całą klasą.- Mówił coraz to głośniej nauczyciel.
- Niekoniecznie…-
Powiedziałam pod nosem.
- Co ty taka
wstydliwa, powiedz głośniej.- Odparł zadowolony, że mnie złapał.
Już miałam
odpowiadać, kiedy przyszło moje zbawienie. No nie do końca, bo po prostu wszedł
do klasy chłopak,. Nie zdążyłam nawet spojrzeć na niego, bo widziała jedno.
Jeśli spojrzę nauczyciel uzna, że go znam, a czuje ze to by mi wcale nie
pomogło.
-Któż to do nas zawitał. Uchiha
co się stało, że zawitałeś do nas?- zapytał szyderczo N.
Ja nie
czują, że uwaga jest skupiona na mnie, czym prędzej wróciłam do ławki.
-A z tobą
Haruno jeszcze nie skończyłem, pamiętaj o tym- dopowiedział.
Opadałam na
ławkę załamana. Dalej już nie słuchałam nauczyciela, a było trzeba. Zadzwonił
dzwonek. Wyszłam kierując się do sali, nie rozumiałam, dlaczego wszyscy z klasy
się na mnie patrzyli od wyjścia z sali. Jedni z współczuciem, a drudzy.. nie w
sumie praktycznie każdy okazywał jakieś delikatne oznaki współczucia.
Następną
lekcje minęły mi szybko, jeszcze tyko jedna. Zabawne jest to, że nauczyciel,
który już prawdopodobnie mnie nie lubi, jest moim wychowawcą oraz prócz j.
fizyki uczy także matematyki, na którą zresztą zmierzam. Wróciłam do mojej
pozycji załamania się z pierwszej lekcji, by przygotować się na zabójcze
pioruny, którymi będzie ciskał nauczyciel. Mój spokój zakłóciło szuranie
krzesełka i położenie czegoś na ławce. Obróciłam głowę w stronę nieproszonego
gościa. By mój dzień okazał się jeszcze" wspanialszym" tym kimś był
najgorszy i najniebezpieczniejszym w szkole człowiek, Sasuke Uchiha, a tym
czymś na ławce okazały się jego nogi. Nie mogłam się przestać na niego patrzeć.
Miał czarne jak otchłań oczy, czarne włosy. Wyglądał jakby wyszedł prosto z
czasopisma z modelami.
-Nie wierze-
wyszeptałam. Zmierzył mnie wzrokiem i po chwili spojrzał na mnie chłodno ze
złośliwym uśmieszkiem.
-To lepiej
uwierz kochanie, bo ten rok będzie zabawniejszy niż jakikolwiek inny-
powiedział chłodno i wyciągnął w moją stronę rękę. Zamknęłam oczy, bojąc się co
zrobi. Po chwili usłyszałam tylko jego śmiech. Debil. Jak mogła dać się tak
łatwo podpuścić. Otworzyłam oczy. Miałam nadzieje, że teraz mój wzrok zabija.
-Nie wiem
dlaczego tu usiadłeś, ale spadaj stąd! Dobrze sobie radziłam bez zbędnego
towarzystwa-powiedział przez zaciśnięte zęby.
Spojrzałam na niego, a on się ze mnie śmiał,
jednak po chwili jego oczy pociemniały i znowu przybrał maskę.
-Uwierz mi
gdybym nie musiał to bym nawet nie przyszedł tu, ani tym bardziej siedział na
lekcjach. Więc schowaj pazurki koteczku, bo nic na to nie poradzimy- powiedział
znużony, że musiał mi to tłumaczyć.
Wcale go o
to nie prosiłam, myśli że łaskę mi robi. Zaraz, zaraz jak on mnie nazwał.
-Nie jestem
ani koteczkiem, ani kochaniem zapamiętaj to sobie- powiedział, chyba trochę z
głośno, ponieważ cała klasa skupiła wzrok na naszej ławce.
-Ech kobiety
nigdy nie wiadomo jak im dogodzić. Pilnujcie swojego nosa, by przypadkiem nikt
wam go nie połamał- powiedział niby cicho, ale jestem pewna, że każdy go
zrozumiał i zapamiętał te słowa.
Ja wróciłam do bazgrania w notatniku. Do końca
lekcji było cicho, wraz z dzwonkiem wyszedł.
Wreszcie
wydostałam się z tej męczarni. Gdy tylko znalazłam się poza murami szkoły
znalazłam jakiś kamyk by kopiąc go móc choć trochę się wyżyć. Dlaczego to mnie
zawsze spotyka takie "szczęście" . Przecież jestem grzeczna, nikomu
nie wadze, a co dostaje w zamian? Chłopaka, którego wzrok potrafi zepsuć
zdrowemu człowiekowi psychikę. Ciekawe jest to że, raz z się Ciebie śmieje,
albo jest znużony, a w jednej chwili potrafi być zimny jak gdyby świat oddał mu
całą złość jaką posiadał. Tylko dlaczego tak jest? Przecież ludzie, nie rodzą
się tak po prostu źli. Coś na nich musi wpływać. Ciekawe co na niego wpłynęło..
zaraz, zaraz dlaczego ja o nim myślę. W przypływie złości, że to on zajmuje mój
umysł, kopnęłam z całej siły w kamień.. tyle, że to nie był kamień. To
była noga. Osoby którą najmniej chciałam teraz spotkać...
Stój Sakury |
------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Rozdział 1 trochę dłuższy, zakończenie mi się chyba najbardziej podoba *.* Przepraszam za błędy stylistyczne. Jest tu ich pewnie od groma :) Mam nadzieje że podoba wam się rozdział. Napiszcie co o nim sądzicie. To naprawdę wiele dla mnie znaczy. Pozdrawiam :*
Fajnie się zapowiada. Ta końcówka cudna :D Jestem ciekawa w jakiej grupie będzie Sakura :o
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział :3
Pozdrawiam,
Nati
Ciesze się, że tak uważasz :) To naprawdę mnie motywuje i wiem, że moja praca nie jest bezsensowna :)
UsuńSzybko dawaj drugi rozdział! :* Jestem ciekawa jak dalej potoczą się losy Sakury :D:D:D:D Fajnie jakby naprawde dostała się do tej elity :3333 strasznie podoba mi się charakter Sasuke ^^ Rozwaliło mnie " koteczku" xDDDDDDDDDDDDDD ja chyba bym na mniejscu Sakury zemdlała :ooo ( szczęściara xd) Kurde na takim fajnym momencie zakończyć ;ccc no ale trudno poczekam <33333 Pewnie ta noga była nogą Sasuke :D:D:D:D Pozdrawiam :***
OdpowiedzUsuńHah ciesze się, że blog i tematyka przypadły Ci do gustu :**
UsuńPozdrawiam :*
Przepraszam za błędy ortograficzne ale coś mi się z klawiaturą dzieje :///
OdpowiedzUsuńHej hej,
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci bardzo za taki miły komentarz na moim blogu. Z wielką chęcią pomogę Ci w tym wprowadzeniu w świat blogów. Nie wiem tylko, czy jestem do końca odpowiednią osobą - biorąc pod uwagę to, jak często piszę i że niewiele osób czyta moje opowiadanie. Ale jakkolwiek bardzo mi miło i z chęcią Ci pomogę :) Zaczyna się bardzo sympatycznie. Ale, żeby przyjemniej się czytało, podziel wyraźniej tekst na akapity - wtedy będzie bardziej jasne kto co mówi, lub myśli. To taka mała wskazówka. A tak w ogóle, to bardzo obiecująco się zapowiada :) Jakbyś miała jakieś pytania, albo mogłabym Ci jakoś pomóc, to pisz śmiało, na blogu, czy na privie. Z pewnością odpiszę :)
Całusy,
Lady.
Dziękuje za rady i miłe słowa. Co do sugestii postaram je wcielić w życie ;) Miło mi, że mimo wszystko poświęcasz trochę czasu na przeczytanie opowiadania.
UsuńDziękuje i pozdrawiam :*
No kochana, już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału i rozwoju wydarzeń :) aczkolwiek palnę ci konstruktywną krytyką. Tak wiem przyznałaś się do błędów stylistycznych, a skoro wiesz że one istnieją, przed publikacją powinnaś je poprawić, wiem czasami samemu można coś przegapić ale i tak całokształt wygląda znacznie lepiej gdy nie trzeba się zastanawiać czy to my coś źle zrozumieliśmy, czy to autorka się pomyliła, rozumiesz... Chciałabym jeszcze dodać że powinnaś się bardziej rozpisywać, wiesz czasami parę dodatkowych szczegółów potrafi zbliżyć czytelnika do postaci. Postaw sobie takie zadanie, że każda notka będzie u Ciebie zajmować na przykład trzy strony w Wordzie, im bardziej będziesz próbowała osiągnąć zamierzony cel tym więcej napiszesz i szybciej go osiągniesz a rozdział będzie obszerny i pojemny. Mam nadzieję że się nie obraziłaś za to co napisałam, ale ja tylko chcę pomóc ;) to do następnego ;)
OdpowiedzUsuńW sumie ciesze się, że mi to wytkałeś. Blog powstał nie tylko w celu opowiedzenia w formie pisemnej moich wyobrażeń, ale również by poprawić mój sposób pisania, ortografię i ogółem wszystko co ma związane z pisaniem ;)
UsuńWięc dziękuje ;)
Muszę przyznać, że spodobało mi się.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza zachowanie Sasuke.
Uwielbiam takich zadziornych, aroganckich dupków.
Very good !
Idę czytać dalej.
W końcu muszę dowiedzieć się kogo takiego kopnęła.
Obstawiam, że Sasuke ale upewnić się trzeba. ;)